Świetnie zniosła drogę do Wrocławia. Ponad pięciogodzinna podróż upłynęła nam z rytmami zuzia lalka nie duża, puszek okruszek i tym podobne :) W przerwie dziecko moje pięknie zjadło kanapeczki, które zrobiłam jej na drogę. Pierwszy raz szykowałam jej taki prowiancik i miałam z tego sporą przyjemność :))
Powrót już dłuższy, bo wracaliśmy z Polanicy. Ostatnia godzina już niestety z marudzeniem. Wyruszyliśmy popołudniu, dotarliśmy na wieczór. Zmęczona więc była prawie całym dniem w samochodzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz