W pierwszy weekend wiosny Lenka wypatrzyła z okna sypialni wesoło baraszkującą na drzewie wiewiórkę (w komplecie z kotem sąsiadów pod drzewem, który liczył, że wiewiórkę dorwie..). Jak już od rana było tak "zwierzęco" to zapadła ostateczna decyzja: witamy wiosnę w zoo.
Na początek było poznanie marzanny, a potem jej topienie.
Było też malowanie buziek i wyczekane lody
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz