Chciałabym żeby nie odziedziczyła po mamie lęku przed końmi :(
Na początku mina nie była wesoła.
Na szczęście im dalej w teren tym odważniej. Otuchy dodawała Julia, która odważnie jechała mimo, że dostała do jazdy pewnego narwańca.
Po kilkunastu minutach było już pewnie i z uśmiechem.
Zapadłą śmiała decyzja: do stadniny wracamy niebawem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz